Mistrzostwa Świata Rosja 2018: Polska wychodzi z grupy!
I co teraz? Z kim zagrać możemy w kolejnej rundzie Mundialu?
Mistrzostwa Europy roku 2016 zdecydowanie podniosły oczekiwania wobec polskiej drużyny. Niezależnie kogo wylosowalibyśmy za grupowych rywali w Rosji, i tak oczekiwać będziemy wyjścia z grupy. Jeszcze kilka lat temu oczekiwalibyśmy po prostu „godnego występu”. Teraz chcemy wyników. Przynajmniej takich jak we Francji, a najlepiej jeszcze lepszych. Łatwo nie będzie.
Polska trafiła do niezbyt spektakularnej, ale szalenie wyrównanej grupy. Niby nie ma w niej Brazylii ani Niemiec (w końcu Polska losowana była z pierwszego koszyka!), ale też każdy może tu wygrać z każdym. W dodatku wyjątkowa tu egzotyka – każda drużyna z innego kontynentu: są tylko dwie grupy z tylko jedną europejską drużyną: grupa A z Rosją i grupa H z Polską właśnie.
Co więc stanie się tuż po radosnym okrzyku „Polska wychodzi z grupy!”? Losowanie nie było dla nas łaskawe. Być może w świetle tego co przyznał niedawno Michel Platini (wspomniał o ustawianiu drabinki pod konkretne zespoły) nie powinno się mówić o „losie”, niech jednak taka będzie oficjalna wersja. A zatem „los” – w przypadku ewentualnego awansu do fazy pucharowej – przydzielił Polsce rywala z grupy G. Zakładając, że nie uda się Tunezji (Panamy nie bierzemy w ogóle pod uwagę), będzie to albo Anglia albo Belgia. Z Belgami nie mieliśmy wielu kontaktów, ale to drużyna bardzo silna, możliwości drużyny angielskiej komentować nie trzeba. Łatwo więc nie będzie.
Fantazjując dalej, po przejściu 1/8 finału, czekałby nas ćwierćfinał. Wtedy jest duża szansa (zakładając, że – tak jak Polacy – te drużyny wykorzystałyby swoją) na rywala w postaci Niemiec lub Brazylii. Drabinka jest tak skonstruowana, że na drużyny takie jak Argentyna, Francja, Hiszpania czy Portugalia (grające w pierwszych czterech grupach Mundialu) możemy trafić dopiero w półfinale.
Pięknie tak pomarzyć, prawda?